You are here
Apple oszalało, czyli co zostało po konferencji – niesmak czy miłość? felietony 

Apple oszalało, czyli co zostało po konferencji – niesmak czy miłość?

Konferencja Apple przyniosła kilka nowych sprzętów oraz usług, które z pewnością spodobają się wielu użytkownikom, ale w Internecie nie milkną głosy na temat tego, że tym razem nie dostaliśmy… nic nowego. Czy faktycznie Apple oszalało i zapędziło się w kozi róg, a może czegoś po prostu nie dostrzegamy?

Apple oszalało? Wojna redaktorów
Fot. Apple / iPhone 11 Pro

W zeszłym tygodniu mogliśmy obejrzeć podczas konferencji Apple między innymi Apple Arcade, czyli nową usługę skierowaną do graczy oraz sprzęty producenta. Nowe iPhone’y 11 oraz 11 Pro wywarły niemałe poruszenie wśród fanów nowych technologii, ale trudno tutaj mówić o ekscytacji. Przynajmniej nie takiej, jak kiedyś.

Apple oszalało czy to długoletni plan?

Bartosz: Okej, kurz trochę opadł, emocje tak samo, czyli do konferencji sadowników możemy podejść teraz trochę inaczej, niż po niej samej. Powiem ci szczerze, że o ile faktycznie czekałem na samo wydarzenie, to podczas jego oglądania nie mogłem pozbyć się wrażenia, że to wszystko jest robione… na siłę. Nie wiem czy mnie rozumiesz. Chodzi mi o to, że Apple musiało coś pokazać, więc pokazali, ale chyba sami nie byli specjalnie dumni z tego, co zaprezentowali.

Marcin: Wszystko zależy od tego, jak podejdziemy do kwestii nowych iPhone’ów, które nie są tak do końca „nowe”. Zgoda, aparaty zostały upgrade’owane i czynią cuda. Wystarczy spojrzeć choćby na materiał wideo 4K zrealizowany przy pomocy iPhone’a 11 Pro. Sprzęt po raz kolejny przekracza granice wydajności oraz płynności, ale faktycznie brakuje tutaj efektu WOW. Wiesz co? Ja po ostatniej konferencji takowego nie oczekiwałem. Tegoroczny line-up smartfonów Apple to przede wszystkim uporządkowanie portfolio marki iPhone i uczynienie jej przejrzystszą. Dodam, że liczy się tutaj również aspekt wizerunkowy. iPhone XR uważany był za tak zwanego „bieda edition”, podczas gdy okazał się najlepiej sprzedającym się urządzeniem roku. Jego następca to po prostu iPhone 11, czyli sprzęt bez kompromisów, co sugeruje nazwa. Jeśli chcesz „czegoś więcej”, wybierasz modele Pro. Mamy więc świetne tło dla przyszłorocznych iPhone’ów, które z pewnością zaserwują nam potężny pakiet zmian.

Idą zmiany?

Bartosz: Niby tak, ale chyba niepotrzebnie zakładasz, że przyszłoroczne iPhone’y przyniosą potężne zmiany. Apple nie wprowadziło takich od bardzo dawna, a to doskonale widać w tegorocznych modelach. Nie tylko smartfonów, ale także i zegarka, gdzie jednym z ważniejszych elementów prezentacji było to, że Apple Watch series 5 ma ekran Always-on. Odnoszę wrażenie, że Apple swoimi produktami stara się nadgonić konkurencję, ale ma jednocześnie nad nimi taką przewagę, że może robić to, co mu się żywnie podoba. Klienci i tak się znajdą. Rozumiem ideę upgrade’u, ale iPhone zawsze robił fenomenalne zdjęcia. Tutaj nic się nie zmieniło, a najgorsze w tym jest to, że z oferty zniknęły modele Xr i Xs, żeby na stronie iPhone 11 prezentował się po prostu lepiej. Co stało się z firmą, która kiedyś wprowadzała innowacje?

Marcin: Zakładam większe zmiany w oparciu o informacje z łańcucha dostaw Apple oraz o analizy takich jegomościów jak Ming-Chi Kuo. Wysoki poziom sprawdzalności potwierdzony rok do roku, pozwala mi brać rzeczone doniesienia za prawdopodobne. Masz jednak rację — innowacji brak, ale czy Samsung czy Huawei udostępnia je we flagowcach? Czym różni się w tej kwestii Galaxy Note 9 od Galaxy Note 10? Również jest to „kosmetyka”. Rynek dojrzał i udoskonalamy obecne nowości. Różnica jest taka, że Apple robi to nieco wolniej, acz dokładniej. Jeśli coś jest obecne w iPhone’ach można być w 99 proc. pewnym tego, że rozwiązanie będzie sprawować się bez zastrzeżeń. W przypadku Androida jest to Lotto.

Specyfikacja ma znaczenie? Co z ceną?

Bartosz: Dobra, tu przyznaję ci rację. Apple umie w dopracowane produkty lepiej, niż jakikolwiek sprzęt z Androidem na pokładzie i wliczam w to nawet Google Pixel. Ogólnie rynek ma problem z innowacjami i zdaje się, że najwięcej z nich próbują wprowadzić u siebie Chińczycy, a w tym chociażby Oppo. To może przejdziemy do tego, co zawsze wszystkich “boli”, czyli do samej ceny tego, co Apple zaprezentowało. Uważasz, że nowe model dobrze wyceniono? I proszę cię, nie mów mi tutaj, że sprzęt jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. Z tym się zgadzam oczywiście, ale nie zmienia to tego, że ceny iPhone’ów są zbyt wysokie. Sprzęt z 4 GB RAM na pokładzie za prawie 4 tysiące złotych? 

Marcin: Sprzęt jest wart tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić. A tak na poważnie, zacznijmy od pamięci operacyjnej. Otóż 4 GB w iOS to nie 4 GB w Androidzie. Zarządzaniem pamięcią RAM w iPhone’ach wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku Zielonego Robota. Optymalizacja wielozadaniowości sprawia, że te 4 GB bardzo często przebijają 8, 10 czy 12 GB na Androidzie. Przejdźmy co CEN. Tak, są one wysokie, ale mówimy o urządzeniach flagowcach, które są na dobrą sprawę tylko nieco droższe od flagowców Samsunga. Jeśli nie możesz pozwolić sobie na iPhone’a 11 Pro za 5199 zł, kup iPhone’a 11 za 3599 zł. Kwota 11-tki jest już przystępna, jak na sprzęt tej klasy. Muszę jednak zgodzić się z Tobą, że urządzenia te są drogie. Owszem, są. Podobnie jak każdy inny flagowiec. Sęk w tym, że iPhone 11 może wytrzymać z tobą kilka lat i po 60 miesiącach dalej otrzyma aktualizacje systemowe. Pochwali się również nienaganną pracą.

https://www.youtube.com/watch?v=Gb2xJ-GMKmo

Warto zmienić iPhone’a?

Bartosz: I tu znowu muszę się z tobą zgodzić, bo znam osoby, które działają jeszcze na iPhone 6 i chwalą sobie jego niezawodność. W przypadku urządzeń z Androidem na pokładzie, nie ma szans na to, by smartfon tyle działał i co więcej, dostawał tyle aktualizacji. Przecież Samsung ogłosił ostatnio, że ich Galaxy S8 dostanie update tak, jakby to było święto narodowe, a w sprzęcie tej klasy, powinno być standardem. Czy jednak opłaca się teraz zmieniać flagowca, jeżeli ma się iPhone 8 lub nawet Xr? Moim zdaniem niekoniecznie, no chyba, że komuś bardzo zależy na szerokim kącie w aparacie. Innego zastosowania nie widzę.

Marcin: Jako były użytkownik 8-ki i aktualny użytkownik modelu XR będący wielkim fanem Apple odpowiem przecząco. Nie widzę sensownych argumentów przemawiających za rzeczoną zmianą. Jak sądzę, w tej kwestii zapewne się zgadzamy. Powiedz lepiej, co sądzisz o prezentacji Apple Arcade mającej miejsce podczas ubiegłotygodniowego eventu?

Co z usługami?

Bartosz: Strasznie zgodni się robimy na starość. Co do Apple Arcade to byłem bardzo ciekawy tego, co zaprezentują. Sama idea bardzo mi się podoba, a już w szczególności to, że tytuły na mobilne urządzenia mają robić potężne firmy. Szkoda tylko, że na samej prezentacji nie było tego widać. Frogger? Serio? Ja rozumiem, że grafika i fizyka przedmiotów – to wszystko zostało pięknie dopracowane, no ale na start tak ciekawej usługi, spodziewałem się czegoś znacznie, ale to znacznie bardziej efektownego. Odniosłem jeszcze wrażenie, że pokazy wcale nie były przeprowadzane na żywo, a oglądaliśmy po prostu wideo z rozgrywki. Czy czekam na premierę Apple Arcade? Tak, zdecydowanie. Cena też jest zachęcająca i ciekawi mnie, jak na to odpowie Google, bo przecież pracują nad swoją platformą do gier mobilnych, ale tutaj będzie wygrywał “kontent”, a Apple ma w swoim katalogu naprawdę mocne firmy.

Marcin: Moje oczekiwania względem Apple Arcade są ogromne. Patrząc na to, z jakimi studiami pracują Sadownicy, o sukces nie trzeba będzie się specjalnie starać. Można za to postarać się go zepsuć. Jeśli gigant z Cupertino będzie zachęcał do usługi jedynie w sposób, w jaki uczynił to przy okazji ostatniej prezentacji, może być ciężko. Niemniej, przetestuję możliwości nowej platformy growej zaraz po jej rynkowym debiucie, czyli w czwartek.

Ewolucja?

Bartosz: Będę czekał na relację! Sądzę, że możemy podsumować ostatnią konferencję Apple stwierdzeniem, które wprost uwielbiają dziennikarze technologiczni – to nie była rewolucja, a ewolucja. Ja bym tylko chciał, żebyśmy za rok, nie musieli tego stwierdzenia powtarzać.

Marcin: W punkt, ale poczekajmy.

Nowe smartfony, które warto nosić w swojej kieszeni, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.

Źródło: Apple / Opracowanie własne

Related posts

Leave a Comment