You are here
Facebook wprowadził nowe ikony i co z tego? artykuły 

Facebook wprowadził nowe ikony i co z tego?

Internet oszalał, a każdy kto ma Facebook’a (są tacy co nie mają o.O) z ekscytacją najeżdża na przycisk „Lubię to” i sprawdza, czy u niego również pojawiły się nowe ikony wyrażające emocje. Jest ich sześć, a mi i tak jest wszystko jedno ile.

face 750x300 2

Od dawna spekulowało się, że na Fecebook’u pojawią się zupełnie nowe możliwości, które pozwolą użytkownikom na lepsze, a co za tym idzie, bardziej emocjonalne wyrażanie tego, co czują. Wstępnie rozważana była opcja z wprowadzeniem przycisku „Nie Lubię”, ale pojawił się pewien problem. Wiadomo, że obecnie wpisy na portalu oddziaływają na psychikę użytkowników, a w sytuacji, gdy ktoś mniej odporny psychicznie spotkałby się z falą tego typu powiadomień, mogłoby to skończyć się tragicznie. Nie byłby to pierwszy raz w historii, gdy ktoś odebrałby sobie życie z powodu internetowego hejtu.

Za tym, by nie wprowadzać „Nie Lubię”, przemawiał jeszcze jedna argument. Firmy, dla których Facebook jest głównym kanałem komunikacji z klientem, narażone zostałyby na działania nieuczciwej konkurencji. A jak wiadomo, korporacje zostawiają w kieszeni Zuckerberga niemałe kwoty i trzeba o nie dbać. Nowe ikony miały rozwiązać ten problem i dać użytkownikom coś nowego. Tylko nie potrafię zrozumieć, po co?

face 750x300 1

Przycisk „Lubię to” w zupełności wystarczył, by dać wyraz temu, że dany post przypadł nam do gustu. W innej sytuacji mieliśmy komentarz. A teraz? Wielki kciuk, Serce (Super), Uśmiech (HaHa), Zdziwienie (Wow), Smutek (Przykro mi) no i Złość (Wrr). Wydawać się może, że to gama najważniejszych emocji, których mogliśmy potrzebować. Ale czy naprawdę? Spójrzmy na Złość. Czy jeżeli pod wpisem o chorym kotku, umieszczę wkurzoną emotikonkę oznacza to, że: 

a) Nie lubię kotów i cieszę się, że Puszek ma blue monday
b) Jestem zły, że kot jest chory
c) Przypaliłem obiad, bo czytałem o chorym kocie
d) Mam gdzieś wiadomość

Interpretacji każdej z ikonek może być multum, a żadnej z nich tak naprawdę nie potrzebujemy. Zalew informacji o ich pojawieniu się, można porównać z wiadomościami o tym, że w grudniu spadnie śnieg. Każdy o tym pisze na wallu i jestem za to strasznie wdzięczny, przecież zawsze istnieje możliwość, że mieszkam w piwnicy i nie mam okna. Emoty wywołały lawinę, o które zapomnimy już jutro. Teraz, dzięki temu „ulepszeniu”, newsfeed jest kolorowy i dziecinny. Chciałbym, żeby zamiast tego docierały do mnie ważne informacje, a z tym cały czas jest różnie (głównie przez agresywną politykę marketingową portalu). Bywa.

Fot: NYTimes

________________________________________________

Zapraszamy do naszego sklepu, który znajdziecie pod tym adresem oraz na nasz profil Vip Multimedia na Facebooku. 

Related posts

Leave a Comment