Oppo F11 Pro oficjalnie – kolejny peryskop czy coś więcej?
Oppo F11 Pro oficjalnie zostało zaprezentowane, czyli o nowym modelu wiemy już wszystko. I tak, jak przystało na producenta i tym razem udało mu się czymś nas zaskoczyć. Tym razem chodzi o „peryskop”, czyli wysuwany moduł kamery, który staje się coraz popularniejszym rozwiązaniem na rynku. Czyżby był to kolejny notch, którego wszyscy zaczną zaraz używać?
Zdaje się, że mamy kolejny przykład na to, jak niektóre rozwiązania na rynku mobilnym szybko się przyjmują. Wcześniej mieliśmy przecież podwójny zestaw obiektywów na pleckach, który z początku wydawał się zbędny, dziś jest przecież standardem. Potem pojawiło się wcięcie ekranowe, które zaczęło przybierać coraz to nowsze formy, a teraz „peryskop”. Wysuwany moduł aparatu to coś, co coraz częściej widzimy w smartfonach, a teraz zawitało to nawet na „średnią półkę”. Oczywiście to zasługa Oppo, ale czy mamy się z czego cieszyć?
Oppo F11 Pro oficjalnie
Od dziś na indyjskim rynku Oppo F11 Pro oficjalnie jest dostępne, a raczej miało tam swoją premierę, bo na produkt przyjdzie tamtejszym klientom jeszcze chwilę poczekać. Nie oznacza to jednak, że nie warto, bo nowy smartfon od Oppo jest zaskakująco dobrze wyważony. Przynajmniej jeżeli chodzi o stosunek jakości do specyfikacji sprzętu. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że producent potrafi to dobrze zrobić, więc i w tym przypadku nie jesteśmy specjalnie zaskoczeni. Zanim przejdziemy do najbardziej „wystrzałowego” elementu konstrukcji, przyjrzyjmy się przez chwilę specyfikacji.
Oppo F11 Pro to przede wszystkim wielki ekran. Producent postawił na naprawdę spore rozmiary, bo przekątna wyświetlacza wynosi 6,53 cala. I cała ta powierzchnia jest do zagospodarowania przez użytkownika, bo wysuwany moduł przedniego aparatu sprawił, że ekran pozbawiony jest jakichkolwiek wcięć. Wprawdzie ramki wokół niego są dość spore, to i tak nie powinno to mieć większego znaczenia przy użytkowaniu. Należy bowiem pamiętać, że to średnia półka, a nie flagowiec, choć nazwa może być myląca. Ekran wyświetla obraz w jakości Full HD+, czyli 1080×2340 pikseli, a wykonano go w technologii TFT.
Pod maską skrywa się ośmiordzeniowy procesor MediaTek Helio P70 z grafiką Mali-G72. Do tego dochodzi jeszcze 6 GB RAM, a na dane przeznaczono albo 64 albo 128 GB. Na szczęście nie zrezygnowano ze złącza Jack, więc bez problemu podłączy się do urządzenia słuchawki. Za to Oppo nie umieściło na pokładzie modułu NFC, co może nie spodobać się użytkownikom korzystającym z mobilnych płatności. Za to całkiem pokaźny akumulator (4000 mAh) z możliwością szybkiego ładowania powinien to choć trochę zrekompensować. Podobnie jak Android 9 Pie na pokładzie.
Wysuwany aparat
Najbardziej rzucającą się w oczy funkcją Oppo F11 Pro jest oczywiście wysuwany moduł aparatu do selfie. To już kolejny tego typu produkt na rynku i zdaje się, że także kolejny OnePlus zostanie wyposażony w takie udogodnienie. Tak samo stało się przecież z wcięciem ekranowym w kształcie kropli wody, które Oppo wprowadziło w swoich modelach. Następnie zawitało ono właśnie do OnePlus, a później wszędzie indziej (np. Huawei). Wygląda na to, że takie rozwiązanie będzie coraz popularniejsze czy się nam to podoba czy też nie.
Aparat został wyposażony w matrycę 12 Mpix, a obiektyw ma przysłonę F2.0, czyli nie ma co liczyć tutaj na cuda. Wiadomo jednak, że taki „gadżet” pomoże sprzedać smartfona. Ciekawie za to prezentują się obiektywy umieszczone na pleckach urządzenia. Pojawił się tam bowiem zestaw dwóch aparatów, a główny ma matrycę 48 Mpix oraz przysłonę F1.79. Jego pracę wspomagał będzie drugi wyposażony w 5 Mpix oraz przysłonę F2.4. Plusem bez wątpienia ma być także mocno rozbudowany tryb fotografii nocnej, który ma pozwolić na robienie zdjęć w trudnych warunkach oświetleniowych. Jak wygląda sprawa z ceną urządzenia? Oppo F11 Pro oficjalnie do Polski raczej nie zawita, ale w Indiach trzeba zapłacić za niego około 1350 złotych w wersji z 64 GB miejsca na dane. I wydaje się to całkiem przyzwoitą ceną, jak za taki zestaw.
Nowe smartfony znajdziecie także w naszym sklepie internetowym wchodząc pod ten adres.
Źródło: Oppo official / 9to5Mac