You are here
5 najgorszych gier w historii felietony 

5 najgorszych gier w historii

Boże, widzisz i nie grzmisz. Czyli dlaczego developerzy robią nam to, czego nie zrobilibyśmy największemu wrogowi? Przed wami subiektywna lista pięciu gier, które nigdy nie powinny powstać.

 
5 750x300 1
 
Warto czasem zagrać w coś, co niekoniecznie zmusza nas do przesadnego wysiłku intelektualnego. Odmóżdżająca strzelanka czy „hack and slash” zawsze dobrze wpływa na samopoczucie. Nie inaczej było z „Goat Simulator”, który na blaszakach zyskał rzesze fanów. Teraz produkcja studia Coffee Stain ma szansę powtórzyć swój sukces na Xboxach. Port na konsolę Microsoftu to odważna decyzja, ale podyktowana rynkowymi wymogami. Symulator kozy okazał się strzałem w dziesiątkę, bo choć jego wygląd czy mechanika gry pozostawiały sporo do życzenia, był po prostu zabawny. Trudno się nie uśmiechnąć widząc kozę z przypiętym do grzbietu jetpackiem. Jednak „Goat Simulator” to tylko przykład na to, że złe czasem potrafi być dobre. Poniżej przykłady, że złe jest złe do szpiku kości.
5. YARIS
 
5 750x300 2
 
Kojarzycie samochody Toyota Yaris? Na pewno tak, na ulicy są częstym gościem, ale dlaczego zdecydowano się na stworzenie gry, której głównym bohaterem będzie ten właśnie pojazd, jest dla nas tajemnicą. Wypuszczony w 2007 roku na platformę Xbox 360 „Yaris” był produktem darmowym. I tutaj kończą się jego plusy. Gra opierała się na jeżdżeniu po futurystycznej planszy, która wyglądała jak żywcem wyciągnięta z uniwersum Sonica, ale przepuszczona przez zgniatarkę do śmieci. Kiepska grafika, jeszcze gorsza sterowność Yarisem, który na dodatek na swojej masce miał przyczepiony dziwny wysięgnik i masa bugów. „Yaris” w swoim zamyśle miał reklamować samochód, ale stał się plamą na honorze, która po roku bytności na Xbox Live Marketplace po prostu zniknęła.
4. Gry oparte na filmach
 
5 750x300 3
 
Cóż, tutaj wybór jednego tytułu graniczyłby z cudem. Adaptacje filmów na rynek gier bardzo rzadko się udają, chyba, że mówimy o cały seriach, gdzie bazą jest np. komiks. Ostatnie „Batmany” to przejaw geniuszu, ale już „Spider-Man” powinien zostać zapomniany. Jednak to i tak nie była najgorsza produkcja, jeżeli przyjrzymy się czemuś takiemu jak „Grey’s Anatomy: The Video Game”. Ogromny potencjał, ale zmarnowany już na wejściu.
Trudno nazwać to grą, to raczej interaktywny film, w którym decyzje gracza ograniczone są do minimum. Można za to brać udział w operacjach, choć poziom ich skomplikowania jest bardzo mocno uproszczony. „Grey’s Anatomy” byłby interesującą ciekawostką, gdyby nie to, że kosztował 30$, czyli ponad 120 zł. Biorąc jednak pod uwagę, że produkcję wspomagał taki gigant jak Ubisoft, spodziewaliśmy się czegoś lepszego.
Inne tytuły? Proszę bardzo: „House M.D”, „E.R. The Game”, „Transformers: The Game”, „Fight Club”, „Iron Man”, „Bad Boys: Miami Takedown”, „Enter The Matrix”, „Charlie’s Angles” czy „Prison Break: The Conspiracy”. Uff.
3. Plumbers Don’t Wear Ties
 
5 750x300 4
Przyznajemy, zwabił nas tytuł tej produkcji. Nie da się przejść obojętnie obok gry, która w wolnym tłumaczeniu nazywa się „Hydraulicy nie noszą krawatów”. Cóż, zapowiadało się świetnie. Niestety, na tytule się skończyło. To produkcja, która w czasie swojej premiery była jednym z przedstawicieli popularnego wtedy nurtu gier „interaktywnych”. Czyli w skrócie: tytułów, w których ograniczamy się do oglądania filmu, a decyzje podjęte przez gracza popychają fabułę do przodu. Cóż, „Plumbers…” nie mogą poszczycić się wyszukaną fabułą, ale mają za to zdjęcia z dużą ilością cycków i pośladków (tych męskich również). Całość jest tragicznie źle przygotowana, a o montażu szkoda nawet wspominać. Cóż, przynajmniej tytuł jest zabawny.
2. Ride to Hell: Retribution
 
5 750x300 5
Gra, która produkowana była przez długie lata powinna być dobra. Wniosek wydaje się logiczny, ale widać, nie dla wszystkich. Kto by nie chciał jeździć na Herleyu, kopać tyłki kolesiom odzianym w skóry i wyrywać panienki? Cóż, na pewno nie twórcy „Ride to Hell: Retribution”. Sześć lat w produkcji (daleko im do „Duke Nukem Forever”) i gracze otrzymali tytuł niegrywalny. Tragiczne sterowanie, sztuczna do bólu grafika i fabuła, która sprawiała, że nawet krzesła ożywały by wyrazić swoją dezaprobatę. Głupota poganiała głupotę, sprawiając, że dobrze rokujący tytuł, stał się produktem, o którym gracze chcieli jak najszybciej zapomnieć. Mógł wyjść „Renegat”, wyszedł „Degenerat”.
1. Custer’s Revenge
 
5 750x300 6
„Nie wierzę, że dorośli chcą zestrzeliwać statki kosmiczne”. Te słowa wypowiedział w 1982 roku Estuart Keston, przewodniczący American Multiple Industries. Developerzy z Mystique wzięli sobie to do serca i wypuścili „Custer’e Revenge”. Grę, w której sterujemy nagim (!) generałem Custerem, unikamy lecących z góry strzał, by na końcu odbyć stosunek z przywiązaną do pala (również nagą) rdzenną mieszkanką Ameryki. Brzmi durnie? Takie było. Dodajcie do tego sterczącego, generalskiego członka złożonego z kilku pikseli, a przed oczami pojawi się pełen obraz tejże produkcji. Co więcej, żeby równouprawnienia stało się zadość, pojawił się sequel o nazwie „General Re-treat”, w którym sterowaliśmy kobietą, a Carter stał przy słupie. Powstało jeszcze „Westward Ho”, którego tytuł mówi sam za siebie.
Źródła: Gamesradar, wikipedia
fot: jw.

Related posts

Leave a Comment