Apple Pay – co zaoferuje system płatności giganta z Cupertino?
Na wtorkowej konferencji Apple zaprezentował swoje nowe urządzenia, choć nie ograniczył się wyłącznie do nich. Równie interesująco zapowiada się usługa płatności zbliżeniowych, czyli Apple Pay.
Jeszcze rok temu amerykański koncern drwił z konkurencji korzystającej z chipów NFC. Dziś, kiedy firma dostrzegła możliwość wykorzystania Near Field Communication do własnych celów, stosunek firmy do wspomnianej technologii uległ poprawie. Efektem tego jest zastosowanie łączności bezprzewodowej w nowych iPhone’ach oraz smartwatch’u.
Bezpieczeństwo i prostota – tak możemy określić nową usługę Apple. Zasada jej działania jest identyczna, jak w przypadku powszechnie znanych kart płatniczych z chipem NFC z tą różnicą, że zamiast plastiku do terminalu przykładamy nasze urządzenie z logiem nadgryzionego jabłka. Co później?
Dzieje się magia, a mówiąc ściślej – dokonujemy płatności za wybrane produkty. Proste, ale czy bezpieczne? Oczywiście, że tak. Cały proces będzie zabezpieczony poprzez TouchID oraz dynamicznie generowany kod z numerem transakcji. Dodatkowym plusem jest możliwość zdalnego zablokowania usługi za pomocą usługi Find my iPhone.
Użytkownicy Apple Pay mogą podpiąć pod system płatności wszystkie swoje karty kredytowe (za pomocą Passbook), o ile należą do: Visa, Master Card lub American Express. Należy jednak pamiętać, iż usługa podlega ograniczeniom regionalnym i działa wyłącznie na terenie USA. Przynajmniej na początku działania Apple Pay.
Pozostaje mieć nadzieję, że gigant z Cupertino nie każe czekać na Apple Pay reszcie świata zbyt długo i udostępni wspomniany system płatności również na starym kontynencie.