You are here
Testujemy monitor Philips 349X7 — 34 calową zakrzywioną bestię Sprzęt testy 

Testujemy monitor Philips 349X7 — 34 calową zakrzywioną bestię

W moje ręce trafiła prawdziwa petarda. Dzięki uprzejmości PR-u Philipsa otrzymałem możliwość przetestowania jednego z ciekawszych monitorów w ofercie producenta. Philips 349X7 nie jest może atrakcyjną cenową ofertą, ale za możliwości, które oferuje, byłbym w stanie zapłacić.

Philips 349X7

Pierwsze wrażenia z użytkowania testowanego sprzętu staram się publikować kilka dni, najwyżej tydzień po otrzymaniu sampla. W przypadku monitora potrzebowałem nieco więcej czasu. Zanim spisałem zalety i wady, których obecność dostrzegana jest najwcześniej, chciałem spędzić ze sprzętem więcej niż dwa, trzy czy cztery dni. Niemniej — zapraszam do pierwszych wrażeń, w których, jak to zwykłem czynić — podsumowuję plusy i minusy.

Zalety Philips 349X7

Nie będę zachwycał się designem monitora, gdyż jest to sprawa indywidualna. Mnie osobiście, stylistyka 349X7 wyjątkowo przypadła do gustu, ale wpływ na to miał “zgodny ze sprzętem” wystrój mojego pokoju-gabinetu. Nie oznacza to, że w kwestii wizualnej nie znalazłem innych plusów. Przeciwnie, pierwszą rzeczą, za którą trzeba pochwalić dany sprzęt, są stosunkowo wąskie ramki okalające ekran. Jest to nie tylko miłe dla oka, ale także użyteczne, gdyż oszczędzamy miejsce potrzebne na ustawienie monitora.

Podoba mi się również to, że ekran jest prawdziwie zakrzywiony, co zwraca uwagę osób mnie odwiedzających. Wiem, jestem próżny, ale kto z was nie ma w sobie choćby pierwiastka próżności? Pozostając przy ekranie, muszę wspomnieć o proporcjach 21:9, które idealne pasują do konsumpcji multimediów, a konkretnie rzecz ujmując — do oglądania filmów “kinowych”. Nie bez znaczenia jest tu także odświeżanie na poziomie 100 Hz.

Ostatnia zaleta dla niektórych może być tą kluczową. Chodzi o porty wyjściowe i wejściowe. W Philips 349X7 znajdziemy DisplayPort 1.2, HDMI 1.4, HDMI 2.0, trzy gniazda USB 3.0 z szybkim ładowaniem, PC audio oraz gniazdo słuchawkowe.

Wady

Pierwszą jest cena. Za Philips 349X7 przyjdzie zapłacić około 2500 złotych, co nie jest kwotą niską, jak na monitor. Oczywiście płacimy w tym wypadku za kilka udogodnień, które wpływają pozytywnie na przyjemność użytkowania.

Rozmiar urządzenia jest jednocześnie jego wadą i zaletą. Duża przekątna, która w przypadku Philips 349X7 wynosi aż 34 cale, czyli ponad 86 centymetrów powoduje, że oglądanie materiałów multimedialnych jest zwyczajnie przyjemne. Niestety, wspomniana przekątna oznacza, że musimy przeznaczyć na jego instalację sporą przestrzeń biurkową. Reasumując — jeśli zamierzanie nabyć tytułowy monitor, powinniście wcześniej sprawdzić, czy jest “kompatybilny” z waszą przestrzenią roboczą.

Related posts

Leave a Comment