You are here
Detale w grach to przyszłość rozrywki? Tak, a oto najciekawsze z nich. felietony 

Detale w grach to przyszłość rozrywki? Tak, a oto najciekawsze z nich.

Praca nad produkcją gier wideo to żmudna i nieraz wyczerpująca, wielomiesięczna harówka. Tym bardziej powinno docenić się to, jak niektórzy developerzy podchodzą do tego, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Detale w grach są tym, co w przyszłości może zaważyć na sukcesie danego tytułu. Oto najciekawsze z tych szczegółów, które mogliście ominąć.

detale w grach

Ostatnio dość głośno zrobiło się o tym, co takiego pojawi się w Red Dead Redemption 2. Otóż zapowiedziano, że końskie genitalia będą reagowały na zmiany temperatury otoczenia. Innymi słowy, końskie przyrodzenie będzie się kurczyło wtedy, kiedy cyfrowemu zwierzęciu będzie zimno. I choć brzmi to niedorzecznie, to zdaje się, że developer umieści w swoim nowym tytule znacznie więcej takich smaczków. Bo czy chcemy tego czy nie, to właśnie szczegóły budują prawdziwość opowieści. Niezależnie od tego, jak niedorzeczna czy absurdalna wydaje się fabuła. Im więcej detali, tym większa szansa na to, że gracz uwierzy w zaprezentowany mu świat.

I przypadek Red Dead Redemption 2 nie jest odosobniony.

Detale w grach

Detale w grach często przechodzą niezauważone, ale to bardzo dobrze, bo takie właśnie mają zadanie. Ich celem jest uwiarygodnienie świata, a gracz, który go obserwuje, powinien nawet nie zauważać tego, że developer dodał jakiś smaczek od siebie. Gry wideo mają przynosić rozrywkę, ale im bliżej im do rzeczywistości, tym lepiej. Wtedy jakoś łatwiej uwierzyć w to, że historia w którą gracz został wplątany, faktycznie mogłaby się wydarzyć. Jak inaczej wytłumaczyć to, że w świecie, gdzie rządzą mechaniczne dinozaury, na drzewach da się zaobserwować… mrówki.

Tak, mrówki pojawiły się w grze Horizon Zero Dawn i wesoło chodziły sobie po niektórych drzewach. Na swoich spracowanych plecach nosiły liście oraz zachowywały się… jak mrówki. To nie jedyny tytuł, gdzie owady się pojawiły. W Skyrim także można było je napotkać, a nawet obserwować wybierane przez nie trasy. Czy ktokolwiek to robił, to już zupełnie inna kwestia. Chodziło bardziej o to, że takie detale w grach faktycznie dodają im prawdziwości. W obu wyżej wymienionych przypadkach, produkcje i tak byłby świetne, ale czy przez te małe szczegóły nie stają się jeszcze lepsze?

Klapki i mokra koszulka

W Resident Evill Biohazard (czyli numerze 7), skóra głównego bohatera opowieści może być naznaczona ugryzieniami owadów. Czy to coś, co zauważa każdy gracz? Z pewnością nie, ale kiedy już to zrobić, powinien pokiwać głową z uznaniem. W końcu twórcy dają mu tym znać, że dogłębnie przemyśleli to, jak mocno rzeczony gracz może i powinien identyfikować się z protagonistą. Skoro jesteśmy już przy horrorach, to w Evil Within 2, Sebastian przechodząc koło czegoś śmierdzącego (np. trupa), może zacząć kręcić głową zupełnie tak, jakby faktycznie poczuł coś nieprzyjemnego.

W Dishonored można się było natknąć na zapchaną toaletę, którą dało się oczyścić poprzez użycie spłuczki. Jak widać, detale w grach mogą przyjmować bardzo dziwną formę, choć w tym przypadku nie do końca rozumiemy sens pokazywania brudnego klopa. Cóż. Higiena zresztą to jeden z elementów, który często jest pokazywany jako przykład dbania o detale w grach. W Uncharted 4: Kres złodzieja, ubrania głównego bohatera oczywiście się brudzą i są mokre wtedy, kiedy Nathan wpadnie do wody. Jest jednak coś znacznie ciekawszego. Otóż kabura jego broni, która przypięta jest pod pachą, chronić pistolet przed zabrudzeniami. Jeżeli Nathan wpadnie w błoto, a następnie wyciągnie broń, ta będzie tylko częściowo brudna.

Detale w grach

Uncharted 4 pełne jest takich smaczków. Protagonista zmienia biegi w samochodzie kiedy prowadzi, a wokół lamp pojawiają się ćmy. Otwarty lub na wpół otwarty świat, jak w przypadku produkcji Naught Dog, daje wielkie pole do manewru, ale też wymaga większego nakładu sił od developera. I tak np. w Grand Theft Auto 5, jeżeli nasz bohater założy na stopy klapki, te faktycznie zachowują się jak klapki. O wiele łatwiej byłoby stworzyć model, który nie odrywałby się przy każdym kroku od stopu postaci, ale Rockstar nie poszedł na łatwiznę.

Broda i naturalne zachowanie

Zapewne większość z was wie, że Geralt z Wiedźmina 3 ma brodę. I to nie taką zwykłą, którą użytkownik może sobie „zaprogramować” wedle uznania, bo to przecież już poniekąd standard w wysokobudżetowych produkcjach. Broda Geralta po prostu rośnie wraz z upływem czasu. Mały detal, a robi różnicę, prawda? Gra oczywiście byłaby sukcesem i bez tego, ale to jeden z tych małych szczegółów, które sprawiają po prostu radość. Innym przykładem może być to, że korzystając w grze ze znaku Aksji, może uspokajać… koty. W książkach ten znak służył do uspokajania konia, a tutaj twórcy poszli o krok dalej.

To było naturalne, że znaki w Wiedźminie działają, tak samo jak naturalne jest to, że w przypadku strzelania, ktoś się uchyla. Tak robi Ellie, kiedy obok niej wybucha strzelanina. Mowa tutaj o kolejnej produkcji Naughty Dog, czyli pierwszej odsłonie The Last Of Us. Także tam, w lokacjach, gdzie występuje śnieg lub jest po prostu zimno, bohaterom z ust wydobywa się para. Raniony Joel krwawi i zostawia za sobą ślady. Z kolei w Rise of the tomb Raider, kiedy Lara ma na sobie śnieg i wejdzie do pomieszczenia, ten się po prostu stopi.

Tak w rzeczywistości się przecież dzieje i choć to niewielki szczegół, gdyby było inaczej, gracz czułby się nieswojo. Mógłby nawet nie wiedzieć dlaczego tak się dzieje, ale z pewnością prędzej czy później zauważyłby, że coś jest mocno nie tak. Śnieg także odgrywał swoją rolę w The Division, gdzie podczas zamieci zbierał się on na samochodach oraz przedmiotach rozrzuconych na ulicach.

Detale w grach

Każdy szczegół ma znacznie

Wszystkie wyżej opisane przykłady można było spokojnie przeoczyć podczas pierwszego przechodzenia gry. Nie oznacza to jednak, że są one nieistotne i powstały tylko dlatego, że którymś z programistów lub grafików nudziło się w pracy. Wszystkie detale w grach są szczegółowo zaplanowane i przemyślane. Może się wydawać, że np. niektóre lokacje tworzone są „po łebkach”, bo wyglądają podobnie, ale tak dzieje się do czasu, aż nie zaczniemy się tym interesować bliżej. W The Last Of Us często można było natknąć się na porozrzucane gazety. Każda z nich mogłaby wyglądać identycznie, bo to przecież przyśpieszyłoby pracę nad tytułem. I tak, nie były identyczne. Co ciekawe, jedna z nich informowała o ekranizacji serii Uncharted, gdzie rolę Nate’a miał grać nie kto inny, jak Justine Bieber.

Detale w grach pełnią czasem rolę zabawnego mrugnięcia okiem do gracza (jak w przypadku opisanym powyżej), ale zazwyczaj mają budować prawdziwość przedstawionego świata. Dzięki tym niewielkim i zdawałoby się nieznaczącym szczegółom, gracze znacznie łatwiej dają się wciągnąć do gry. Mogą tego nie zauważać, może im to „zwisać”, ale należy pamiętać, że bez tych małych detali, grałoby się po prostu gorzej. Wspomniany na początku Red Dead Redemption 2 ma był pełen różnego rodzaju smaczków i zapewne nie uda się ich wszystkich odkryć za pierwszym posiedzeniem. Różne gatunki zwierząt i każdy ze swoimi osobnymi zachowaniami. Nawet NPC mają „żyć” własnym życiem, a jeżeli któregoś zamordujemy, jego rodzina może zacząć nas ścigać.

Dzieło Rockstar może wyznaczyć nową jakość w grach wideo, którą bardzo trudno będzie przeskoczyć. Poziom szczegółowości tej gry może być niemal przytłaczający, bo i sama waga gry ma przekraczać ponad 100 GB. Premiera gry odbędzie się już niedługo, bo pod koniec października i pojawi się na platformie Xbox oraz PlayStation.

Gry, które mogą was zachwycić swoją szczegółowością, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, pod tym adresem.

Źródło: Rockstar / Red Dead Redemption 2 / Naught Dog / Uncharted / The Last of Us / YouTube / Opracowanie własne

 

Related posts

Leave a Comment