Fortnite na iPhone w 60 klatkach? Technologiczny cud?
Czyżby przyszłość gier komputerowych miała rozegrać się na urządzeniach mobilnych? To raczej wątpliwe, ale wiele wskazuje na to, że niedługo trudno będzie zauważyć różnicę między tytułem z np. konsoli, a tym rozgrywanym na smartfonie. Udowadnia to Fortnite na iPhone, który „wyciąga” 60 klatek na sekundę. I tak, to cud.
Microsoft ma w planach wprowadzenie do swoich usług chmury, która pozwoli na granie w najnowsze tytuły na każdym urządzeniu mobilnym. Project xCloud jeszcze wprawdzie nie wystartował, ale daje to pogląd na to, co czeka graczy w przyszłości. Niewykluczone, że nie będziemy zmuszeni do grania tylko na jednym sprzęcie, ale dostaniem dużą możliwość wyboru. Oczywiście sterowanie na smartfonie, który nie ma odpowiednich przystawek, może być problematyczne, ale wszystko da się obejść. Podobnie jak ograniczenia technologiczne.
Fortnite na iPhone w 60 klatkach
Przywołanie projektu, który ma w planach Microsoft, nie było przypadkowe. Producenci coraz przychylniej zerkają w stronę urządzeń mobilnych, które większość z nas zawsze przecież ma ze sobą. Obecnie flagowce mają taką moc obliczeniową, że nie trudno odpalić na nic nawet najbardziej wymagające tytuły. Jeżeli dojdzie do tego streaming, pozycja konsol może być zagrożona. Oczywiście to jeszcze daleka przyszłość, ale to co zrobiło Apple tą przyszłość znacząco przybliża.
Moment, kiedy na urządzeniach Apple dało się odpalić Fortnite, był przełomowy. I nie chodzi tutaj tylko o graczy posiadających iOS, ale generalnie o całą branżę. Otóż dostaliśmy wtedy tytuł, który lekko okrojony graficznie i tak działał zaskakująco dobrze. Ciekawe jest to, że na poprzedniej generacji, czyli iPhone X, Fortnite mogło już działać z 60 klatkami na sekundę. Przynajmniej tak twierdzono. Jednak ze względu na możliwość szybkiego przegrzania się urządzenia, ograniczono to do bezpiecznych 30. Teraz jednak Fortnite na iPhone da się odpalić ze stabilnymi 60 klatkami. Mówimy oczywiście o wersji iPhone Xs, Xs Max czy „tańszej” iPhone Xr.
Czy to cud technologiczny?
Zasługą tego, że da się odpalić Fortnite na iPhone Xs w 60 klatkach na sekundę, jest oczywiście nowy procesor A12. Z automatu produkcja działa oczywiście w połowę mniejszym klatkażu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by gracz zmienił ustawienia samodzielnie. Warto jednak wziąć pod uwagę to, że bardzo szybko pożegnamy się wtedy z baterią, która będzie niknąć w oczach. Co to oznacza dla graczy, którzy faktycznie wolą platformę mobilną?
Być może w niedalekiej przyszłości doczekamy się tytułów, które będą działały na najlepszych smartfonach dokładnie tak, jak robią to na konsolach. Przecież nawet dziś niektóre z nich, nie są w stanie wyciągnąć stabilnych 60 klatek. Oczywiście iPhone Xs czy Xs Max nie jest w zasięgu każdego, bo to sprzęt z gatunku tych bardzo drogich. Jednak dobrze wiemy, że z czasem urządzenia będą tanieć, a i inni producenci swoje sprzęty będą ulepszać. Raczej nie mamy się co obawiać o rynek konsol, bo ten dalej przynosi potężne zyski, ale mobilne zarobki już są większe. I nic nie zapowiada tego, żeby miało się coś w tej kwestii zmienić. Microsoft wprowadzi chmurę i kto wie, czy zbliżająca się kolejne generacja konsol, nie będzie już tą ostatnią.
Nowe smartfony oraz konsole znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Digital Foundry / EuroGamer / YouTube
Klatkaż (ilość klatek) piszemy przez “ż”. Klatkarz to taki pan od klatek 🙂
Dzięki! Poprawione!