You are here
Grałem w Spider-Man na PS4 – to będzie wyjątkowy tytuł! Gry konsole 

Grałem w Spider-Man na PS4 – to będzie wyjątkowy tytuł!

Poniedziałkowe poranki można spędzać na różne sposoby. Niektórzy dopiero budzą się do życia, a niektórzy już od kilku godzin pracują. Ja czułem się gdzieś pośrodku, bo zbliżałem się do miejsca, gdzie miałem zagrać w przedpremierowy tytuł na PlayStation 4. Grałem w Spider-Man siedząc na 31 piętrze wieżowca i zastanawiałem się, co przygotowało dla mnie Insomniac Games.

Grałem w Spider-Man

Dużo obiecywałem sobie po tym, co pokazywało Insomniac Games między innymi na targach E3. Zaprezentowany tam fragment gameplayu wywarł na mnie spore wrażenie, choć miałem też oczywiście pewne obawy. Przede wszystkim zastanawiałem się, jak studio będzie w stanie utrzymać zainteresowanie gracza przez dłużej niż kilka godzin. Teraz już wiem, że z tym akurat problemu nie będzie.

Grałem w Spider-Man i jest dobrze

Przedpremierowy pokaz rozgrywki odbywał się w dość intrygujących warunkach, bo na 31 piętrze warszawskiego wieżowca. Uprzedzając pytania – tak, było gorąco, choć robiono wszystko by zaproszeni dziennikarze nie rozpuścili się na kanapach. Trudno jednak wyobrazić sobie lepsze miejsce do prezentacji tego tytułu, niż szczyt budynku. W końcu mówimy o „Człowieku Pająku”, który z przebywaniem na wysokościach ma dużo wspólnego. Po krótkim wstępie, który wygłosił sam Jon Paquette z Insomniac Games, zasiadłem do podłączonej konsoli.

Zanim przejdę do wrażeń z tego, jak prezentuje się rozgrywka, wiedzcie, że nie mogę zdradzić wam wszystkiego, czego się dowiedziałem. Przed wszystkimi graczami jeszcze wiele tajemnic do odkrycia, a słowa scenarzysty tytułu, tylko mnie w tym upewniły. Jestem przekonany, że sama gra ma w sobie zaszyte jeszcze wiele interesujących rzecz, by w tak krótkim czasie, jaki dostałem do zagrania, nie sposób odkryć wszystkiego. No dobra, grałem w Spider-Man i czy jest to powód do radości? Zdecydowanie tak, bo czas zleciał mi niemiłosiernie szybko, a to oznacza, że teraz będzie się on strasznie dłużył do premiery.

Co w Spider-Man czeka na gracza?

Rozgrywkę zaczynałem od początku, gdzie jak w większości tytułów, następuje samouczek. Krótka animacja startowa (z należytą dawką humoru) i ruszyłem w miasto. Nowy Jork wygląda obłędnie. Serio, nie spodziewałem się, że na żywo wirtualna metropolia będzie robiła aż takie wrażenie. To miasto rzeczywiście zdaje się żyć, a mieszkańcy załatwiają swoje sprawy, nie zwracając uwagi na przelatującego im nad głową bohatera. Nie mogłem odmówić sobie przyjemności, by nie pobujać się po mieście, zanim ruszyłem na pierwszą misję.

Sam proces wypuszczania pajęczyny jest banalnie prosty i ogranicza się do wciśnięcia jednego przycisku. Jeżeli mówimy o czymś, co nazwano w grze bujaniem. Do tego dochodzą jeszcze dodatkowe opcje, które pozwalają na wystrzeliwanie pajęczyny i szybsze przemieszczanie się z punktu do punktu. Możemy także polatać oraz przysiąść w klasycznej pozie Spider-Mana na szczycie jakiegoś budynku. Serdecznie polecam tą ostatnią opcję, bo widoki są niesamowite i dla nich samych warto będzie zainwestować w tytuł.

Grałem w Spider-Man

Obserwując gameplay z E3 2018 miałem obawy, czy samo poruszanie się po mieście nie będzie aby odrobinę nudne. Na szczęście już pierwsze chwile z padem sprawiły, że wszelkie wątpliwości się rozwiały. To czysta i nieskrępowana niczym zabawa. Wbiec i dostać się można na każdy budynek. Przypomina to coś, co zrobiło Sucker Punch przy okazji inFAMOUS Second Son, ale tutaj nie czuć żadnych ograniczeń. Tam należało szukać odpowiednich kanałów wentylacyjnych czy neonów (przynajmniej na początku rozgrywki), a w Spider-Man jesteśmy od razu rzucani na głęboką wodę. Wszystko dzieje się intuicyjne, a samouczek nie przeszkadza w rozgrywce.

Jak wygląda walka w Spider-Man?

Kiedy już skończyłem bawić się w latanie po mieście, przyszedł czas na pokonanie pierwszych przeciwników. Pozwólcie, że nie będę wam zdradzał z kim przyszło mi się zmierzyć na początku, bo choć nie byłby to duży spoiler, to nie chce psuć nikomu zabawy. Mój bohater został wezwany do pewnego wieżowca, gdzie rozpętało się małe piekiełko. Jak przystało na superbohatera, zacząłem prać po mordach wszystkich wokół. Tutaj przyszło pierwsze zaskoczenie.

Z początku nasz arsenał ruchów jest dość mocno ograniczony, ale w żaden sposób nie wpływa to negatywnie na rozgrywkę. To zresztą zrozumiałe, bo wraz z kolejnymi misjami i zdobywanymi przez nas doświadczeniami, będziemy w stanie wszystko rozbudowywać. Jednak te kilka ruchów w pełni wystarczyło do tego, żebym świetnie się bawił, a jednocześnie nie czuł znużenia powtarzalnością. Wprawdzie atakujący mnie przeciwnicy nie zawsze potrafili wykazać się wielką inteligencją, ale cały czas pamiętałem, że jestem na samym początku gry. Dalej może być już znacznie trudniej.

Strasznie podobała mi się możliwość ingerencji z otoczeniem. Oczywiście jest to ograniczone tylko do niektórych przedmiotów, które są odpowiednio podświetlane przez system, ale to i tak wystarczyło. Rzucić w kogoś kubłem na śmieci to zawsze coś ciekawego. Nie ma też raczej obawy, że szybko polegniemy, a już na pewno nie na początku. Przeciwnicy są dopuszczani do nas falami i w sposób taki, by ich eliminacja zaczęła wchodzić nam w krew. Chociaż słowo eliminacja nie do końca tutaj pasuje. Żaden z nich nie pożegna się z życiem, a już na pewno nie z rąk Pajączka. Sprawdziłem też, że nie da się strzelać pajęczyną w przechodniów, więc nie będziecie musieli już sprawdzać tego osobiście.

Spider-Man PS4

Prowadzenie rozgrywki

Zaznaczę od razu, że grałem w Spider-Man w wersji już spolszczonej i nie czułem się z tym źle. Zazwyczaj wybieram oryginalną ścieżkę dźwiękową, bo lubię słyszeć głosy aktorów, którzy od początku byli do roli pomyślani, ale tutaj nie czułem zgrzytów. Może jeden malutki, ale to było tylko jedno zdanie, które powiedzmy, że dało się wytłumaczyć fabularnie. Peter brzmi tak, jak powinien brzmieć dwudziestokilkuletni facet, który zdaje się nie zauważać leżących na ziemi nieopłaconych rachunków. Mieszanka humoru i zgryźliwości. Dla mnie ok, choć finalnie i tak zostanę przy oryginalnych głosach.

Fabularnie trudno oceniać Spider-Man, bo zbyt krótko miałem możliwość zatopić się w świecie wykreowanym przez Insomniac Games. Wiem za to na pewno, że czekają w nim na graczy liczne niespodzianki. Za to sam początek jest naprawdę dobrze rozpisany pod względem fabularnym. Nie jesteśmy do końca prowadzeni jak po sznurku, choć oczywiście nie jest też nam specjalnie trudno się połapać. Wymiany zdań między bohaterami są dość naturalne i nie czuć w nich przesadnej sztuczności. Znalazło się także miejsce dla kilku czerstwych żartów, ale to akurat traktuję jako duży plus. Pasuje to do konwencji wprost idealnie.

Jako gracz miałem dużą swobodę w przeżywaniu tego, co właśnie dzieje się na ekranie. W końcu miałem okazję poczuć, jak to jest być kimś takim, jak Spider-Man. Sam wybierałem miejsca, z których najłatwiej będzie mi zaatakować i skąd mam najlepszą widoczność. Wprawdzie czułem, że gdzieś tam to wszystko jest przemyślane przez programistów, ale jako gracz nie czułem się zniewolony ich wizją. Tutaj naprawdę może rozwinąć skrzydła, czy też lepiej, pajęczynę.

Graficznie trudno cokolwiek produkcji zarzucić, ale graliśmy na PlayStation 4 Pro, a chciałbym zobaczyć, jak tytuł prezentuje się na zwykłej „czwórce”. Mam nadzieję, że równie dobrze, bo Nowy Jork zdaje się być miastem, do którego chętnie wrócę z początkiem września. Do premiery zostało już niewiele czasu, a sam tytuł osiągnął niedawno „złotko”, czyli zostało nam jedynie czekania. A jest na co.

Za zaproszenie do udziału w pokazie dziękuję PlayStation Polska. Zdjęcia dzięki uprzejmości PlayStation Polska – autor: Grzegorz Kuźnik.

Jeżeli szukacie konsoli albo padów do PlayStation 4, zapraszamy do naszego sklepu.

Źródło: PlayStation / Opracowanie własne

 

Related posts

Leave a Comment