You are here
Super Smash Bros. Wii U: Recenzja Gry 

Super Smash Bros. Wii U: Recenzja

Co by było gdyby połączyć postacie z najróżniejszych gatunków gier w jednym, gigantycznym pojedynku? Nintendo, jako jedno z niewielu, zdaje się znać działający przepis na takie połączenie, który stosuje już od lat.


Gatunek bijatyk to specyficzna część branży rozrywki elektronicznej. Z jednej strony mamy dużo bardzo hardkorowych tytułów, które mają swoich wiernych zawodników i są główną atrakcją turniejów, jednak istnieje też dużo gier przeznaczonych dla zwykłych graczy poszukujących rozrywki lub party game na spotkanie ze znajomymi. Z dzisiejszego punktu widzenia to normalny stan rzeczy, a próba połączenia tych dwóch formuł może się spotkać z zarzutem o wyciąganie kasy, a w najlepszym razie sporym sceptycyzmem. Jednak od lat Nintendo produkuje serię Smash Bros, z sukcesem podbijając rynek zwykłych graczy i poważniejszych zawodników. Jakie są więc składniki tak udanego połączenia?

Po pierwsze miód.

Rozgrywka w Smash Bros. zawsze stawiała nacisk na to, żeby gameplay gry był bardzo prosty, intuicyjny oraz sprawiał przyjemność. Te wszystkie trzy punkty składają się na tak zwaną miodność gry (termin stosowany w polskim dziennikarstwie zajmującym się grami, ukuty jeszcze w latach 90) i dają zaskakujący efekt. Gra różni się od filmu czy utworu muzycznego między innymi tym, że nie da się jej ocenić tylko po wyglądzie, żeby to zrobić trzeba w nią zagrać i poczuć czy jest to przyjemne. Doskonałe wyczucie gameplayu ma w swoich grach Nintendo, które od prawie 30 lat tworzy gry dla graczy w każdym wieku, wyróżniające się przede wszystkim jakością wykonania elementów gameplayu. Tak też jest z Super Smash Bros. na WiiU, oferującym naprawdę wyszlifowaną do granic możliwości bijatykę, która trafia idealnie w złotą zasadę „easy to play, hard to master”. Twórcy gry idealnie oddali sposoby poruszania się, wagę i charakter przedstawionych w grze postaci, a balans pomiędzy poszczególnymi elementami spowodował, że wszystko do siebie pasuje jak ulał. Na dodatek twórcy dzięki specjalnej przejściówce umożliwili grę na padzie od Nintendo GameCube, który w mojej prywatnej opinii jest jednym z najwygodniejszych kontrolerów do gier, jakie powstały w historii. To wszystko składa się na przyjemność z gry, to ciepłe uczucie, które towarzyszy nam kiedy gramy w naprawdę dobrą grę.

Po drugie społeczność.

Parę lat temu na turniej Evo, jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń w dziedzinie bijatyk, zawitał nieoczekiwany zawodnik – Super Smash Bros. Melee, starsza odsłona gry, ale niezwykle doceniana. Gracze zareagowali wręcz euforycznie, niezależnie od wieku i na nowo rozgorzała dyskusja o publicznych występach gier Big N na turniejach. Społeczność skupiająca się zarówno wokół gier Nintendo, jak i bijatyk uwielbia serię Smash Bros nie bez powodu – to gra uniwersalna, w którą po kilku godzinach gry potrafisz już swobodnie grać, ale walka z doświadczonym zawodnikiem pokaże ci jak mało jeszcze umiesz. Nintendo zadbało, żeby w grze znalazło się jak najwięcej opcji gry z innymi. Mamy bardzo obszerne (jak zwykle) możliwości gry lokalnej, której wydawałoby się, że Nintendo jako jedno z ostatnich kibicuje. Oczywiście są obecne też tryby gry online, bardzo rozbudowane i tym razem zapewniające szybkie połączenie z dowolnym graczem. Przeszłością są jakiekolwiek kody, wystarczy wybrać postać i grać. Rozgrywka jest dość płynna, gra rzadko ma tendencje do lagowania, a dobrych graczy w sieci nie brakuje. Ani razu nie miałem problemu ze znalezieniem oponenta w internecie. Gra przez sieć jest możliwa w kilku różnych trybach, ale wiadomo, że w większości swój czas spędzimy w trybie 1on1 for Glory. Gra obsługuje też nową linię produktów Nintendo; Amiibos, które spełniają również rolę wirtualnych sparring partnerów.

Po trzecie szczypta różnorodności.

Roster postaci składa się z najróżniejszych zawodników z gier Big N. Osią gry oczywiście są tradycyjne postaci występujące w serii już od wielu lat, jednak jest też dużo nowych twarzy. Z nowych zawodników część bohaterów to kopie innych, z delikatnie zmienionymi ruchami (damska wersja Martha między innymi), ale jest też dużo nowości. Tu warto wymienić Villagera z Animal Crossing, Psa z Duck Hunt, Robina z Fire Emblem czy Palutinę z gier o Kid Icarusie. Są to bardzo udane postacie, część z nich w ramach ciekawostki oczywiście, jednak tym razem twórcy zadbali o różnorodność. To oczywiście tylko kilku z nowych wojowników, gdybym wymieniał i opisywał, choćby w kilku słowach, pozostałych, to nie starczyłoby miejsca na resztę recenzji. Dość negatywne opinie zbiera postać Little Maca, na której brak balansu narzeka część graczy. Oczywiście trudno nie wspomnieć też o aferze DLC, skupiającej się na problemie postaci, które były do tej pory w głównym składzie, a zostały wycięte i sprzedane graczom jako dodatki. Czarne to czasy kiedy nawet Nintendo się ima takich ruchów. Oprócz różnorodności postaci występuje też bardzo dużo trybów gry (w tym kilka dla pojedynczego gracza, łącznie z legendarnym już, choć nieco zmienionym trybem misji) i dodatków. Dla kreatywnych jest edytor map, dla zbieraczy są tony trofeów, a dla wybrednych tona ekwipunku dla postaci oraz masa strojów do odblokowania.

No i kucharz musi być naprawdę dobry.

Od wielu lat seria Smash Bros jest tworzona przez Masahiro Sakurai, autora wcześniejszych gier z Kirbym i wieloletniego opiekuna cyklu. Masahiro jest znany ze swojego ogromnego zaangażowania w pracę i ma opinię perfekcjonisty. Część z testów każdej kolejnej odsłony Smash Bros przeprowadza osobiście, jednak podczas pracy nad Samsh Bros na Wii U zapadł na chorobę powodującą zwapnienie ścięgien, która zaatakowała jego prawe ramię, co okazało się sporym utrudnieniem. Mimo wszystko Sakurai skończył pracę nad grą i dostarczył doskonałą odsłonę kultowej serii. Co prawda, za tym osiągnięciem stoi cały zespół pracujący nad grą, a także przywiązanie Nintendo do wyjątkowej dbałości o jakość tytułów first party. Super Smash Bros na Wii U to doskonała bijatyka, fanom nie muszę jej polecać, a wszystkich posiadaczy Wii U gorąco zachęcam do kupienia gry. Jeśli nie macie Wii U, ale uwielbiacie gry multiplayerowe, bo taką grą jest przede wszystkim Smash Bros, to śmiało inwestujcie – drugiej tak wyjątkowej bijatyki nie znajdziecie. I nie dajcie się zwieść; to gra dla absolutnie każdego.

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy warszawskiej scenie turniejowej bijatyk, a w szczególności Di. Za udostępnie konsoli dziękujemy firmie Conquest, oficjalnemy dystrybutorowi Nintendo w Polsce. Zapraszamy do naszego sklepu po konsolę i grę, a także polecamy Amiibos, które współpracują z grą.

 

[moduleplant id=”165″ moduleclass_sfx=”p-r-2 waga-0 hidden” produkt_id=”72249″ sklep_id=”1″ mod_showtitle=”0″ ]

Related posts

Leave a Comment