You are here
Czy gry mogą uczyć ekologii? Gry 

Czy gry mogą uczyć ekologii?

Wśród mnogości gier wideo są takie, które zapadają w pamięci na długo. I nie, nie chodzi o grafikę, muzykę czy o promocję, a o… przesłanie. Zapoznam Was z dwoma tytułami, w których podjęto tematykę ochrony przyrody. Tak, dobrze czytacie.

Prawie każdy w dzieciństwie zetknął się z jakąś konsolą lub komputerem i tak też było ze mną. Wielokrotnie na portalu wspominałam, przy okazji opisu gier na NESa, że to właśnie konsola Nintendo była moją pierwszą platformą. Miałam o tyle ułatwione zadanie, że mam w rodzinie osobę, która sprzedawała konsole i gry, stąd nie było problemu, by w coś zagrać. W stosie tytułów na NESa znalazły się dwa, które Wam przybliżę. Słyszeliście o grach Zen: Intergalactic Ninja i PoPo Team? Pewnie paru z Was powie, że zna pierwszą produkcję, ale o drugiej z całą pewnością nie słyszało.

 

Zen: Intergalactic Ninja (Konami, 1993)

http://www.youtube.com/watch?v=tIiOcc2ZO3Y

Żeby zrozumieć fenomen niebieskiego ninja, trzeba cofnąć się do roku 1987, kiedy Steve Stern i Dan Cote stworzyli tę postać na potrzeby komiksów. Parokrotnie zmieniała ona swój wygląd, aby w końcu stać się umięśnionym bohaterem, który pochodzi z planety Baltoon. Sztuki walki oraz telepatia to najważniejsze umiejętności bohatera.

Na fali popularności powstała gra wideo, wydana na konsole NES oraz Game Boy. Głównym przeciwnikiem niebieskiego ninja jest Lord Contaminous – przypominający trochę wielkiego kota, szkielet czy nie wiadomo co osobnik – który próbuje zniszczyć system ekologiczny na Ziemi. Pomagają mu w tym minibossowie, produkujący zanieczyszczenia, toksyny, smog, kwaśne deszcze itp. Zen musi uratować uwięzionych robotników platformy wiertniczej, wysadzić szkodliwą fabrykę, uratować ludzi z pożaru, a jako jeden z bonusów pojawia się plansza, gdzie trzeba posegregować odpady.

Wśród krytyków oraz graczy gra Zen: Intergalactic Ninja uchodzi za tytuł, w który koniecznie trzeba zagrać. Piękna grafika, duże postacie, widok 2D lub rzut izometryczny, a do tego muzyka skomponowana przez Kôzô Nakamurę, Junichiro Kanedę, Yuichiego Sakamurę, Ayako Nishigaki oraz Tomoyę Tomitę. Jeśli jeszcze nie znacie muzyki z intro gry, koniecznie to zmiencie.

 

PoPo Team (Thin Chen Enterprises/Sachen, 1992)

http://www.youtube.com/watch?v=B9M4o8E_jyQ

Przyznajcie się, ilu z Was zna tę tajwańską grę? Na pierwszy rzut oka nic specjalnego – ot klon tytułu Anteater z 1982 roku, wyprodukowany na konsole NES oraz Game Boy. Bohaterem gry jest zwierzak, który używa maszyny „Chi Chi Po”, a właściwie sama maszyna. Za jej pomocą zbieramy śmieci, a ona sama przypomina po prostu śmieciarkę wypuszczającą węża, który połyka odpadki.

Żeby nie było zbyt prosto, na naszej drodze stoją liczne zwierzęta, wśród których są chociażby myszy, po zetknięciu z którymi wąż wraca do maszyny, a my tracimy życie. Z każdą kolejną planszą prędkość przeszkadzających istot wzrasta, a my musimy wykazać się refleksem, by w porę wycofać węża do „Chi Chi Po”.

Plansze są kolorowe a sama gra przyjemna. Przyjdzie nam sprzątać śmieci w ogrodzie czy pod wodą, ale nie tylko. A kiedy już je wszystkie zbierzemy, pojawi się miła dla oka sekwencja, która utwierdzi nas w przekonaniu, że oto zrobiliśmy coś naprawdę ważnego.

Wymienione tytuły stanowią jedynie urywek gier, które podejmują ważne tematy. Powinny one jednak uzmysłowić przeciwnikom wirtualnej rozrywki, że „głupie gierki” również mogą czegoś pozytywnego nauczyć, a nauka może odbywać się poprzez kolorową produkcję.

 

_____________________________________________

Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór produktów w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.


 

Related posts

Leave a Comment