Moons of Madness – horror na Marsie doczekał się trailera
Zapowiada się całkiem ciekawa pozycja dla graczy, którzy lubią mieszankę science-fiction z horrorem. Jakiś czas temu ogłoszono prace na Moons of Madness, a teraz doczekaliśmy się pełnoprawnej zapowiedzi, która odrobinę przybliża to, jak będzie prezentować się gra. I wygląda na to, że faktycznie mamy na co czekać.
Rock Pocket Games zabrało się za naprawdę interesujący temat, a przynajmniej za taki, który zainteresował nas. Mamy bowiem spory sentyment do gier oraz filmów, które rozgrywają się na stacjach kosmicznych czy obcych planetach. Dobrze skonstruowała oraz poprowadzona fabuła może zaowocować czymś wybitnym. Spójrzmy chociażby na Alien, którego pierwsza część do tej pory uznawana jest za majstersztyk. Zresztą zupełnie zasłużenie.
Moons of Madness
Czy Moons of Madness także okaże się tak interesujące, jak wspomniane wyżej Alien? Cóż, to przede wszystkim będzie coś zupełnie innego, ale podoba nam się w tytule coś, czego ostatnio brakuje horrorom. Nawiązanie dla klasyki gatunku, bo jak sami twórcy powiedzieli, pracując nad grą inspirowali się twórczością H.P. Lovecrafta. Owszem, istnieją tytuły, które bezpośrednio odnoszą się do tego, co stworzył pisarz, ale w otoczeniu nowocześniej technologii, może to wyglądać zjawiskowo. I tak też się prezentuje na zwiastunie, choć sama grafika nie stoi może na najwyższym poziomie.
Zajmijmy się na chwilę samą fabułą Moons of Madness. Gracz wcielał się będzie w postać Shane’a Neweharta, technika będącego w bazie na Marsie. Czerwona planeta dalej niezmiennie nas fascynuje, a przedstawiona przez twórców wizja jej zasiedlenia, nie jest przecież aż taką fantastyką. Elon Musk coś o tym wie, bo konsekwentnie rozwija swoje projekty, by do tego zasiedlenia doprowadzić. W Moons of Madness nie może być jednak zbyt różowo i do stacji badawczej zaczynają docierać niepokojące sygnały. Shane musi wytrzymać, dopóki nie przybędzie kolejna zmiana, ale powoli traci rozum. Dodatkowo wokół niego zaczynają dziać się naprawdę dziwne i przerażające rzeczy.
Warto czekać?
Moons of Madness pojawić ma się dopiero 31 października tego roku, ale naszym zdaniem warto będzie dać tytułowi szanse. W końcu połącznie science-fiction z potworami inspirowanymi prozą H.P. Lovecrafta nie może wyjść kiepsko. Ciekawe jest jeszcze to, że sama produkcja została dofinansowana przez Norweski Instytut Filmowy oraz sam rząd tego kraju. Dobrze wiedzieć, że poza granicami naszego kraju dba się o twórców gier, zanim ci osiągną światowy sukces.
Produkcja pojawi się jednocześnie na platformach PC, Xbox oraz PlayStation. Gra powstaje na silniku Unreal Engine 4, a podczas samej rozgrywki gracz będzie musiał zadać nie tylko o swoje bezpieczeństwo przed potworami, ale także np. o zapasy życiodajnego tlenu. Liczymy także na skomplikowane zagadki logiczne oraz wszechobecny mrok. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Nowe gry oraz komputery, na których możecie je odpalić, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Moons of Madness official website / YouTube