Wyniki God of War pokazują, że gracze nie chcą multiplayera
Coraz więcej tytułów stawia na granie online czy kooperację. Niektóre z nich nie przewidują nawet kampanii dla pojedynczego gracza, ale wyniki God of War pokazują, że nie tędy droga. Użytkownicy kochają produkcje, które skierowane są tylko pod single player, ale muszą być doskonale napisane. Co jeszcze kreuje sukces takich produkcji?
O tym, że God of war od Santa Monica Studio będzie sukcesem, wiedzieli chyba wszyscy. Już pierwsze zapowiedzi o tym, że tytuł ma pojawić się na PlayStation 4 zelektryzowały graczy na całym świecie. Oczywiście dużo tutaj zrobiły wcześniejsze odsłony rąbanki z Kratosem w roli głównej, więc studio nie zaczynało od zera. To z pewnością mocno przyczyniło się do tegorocznego sukcesu, choć nie było jedynym czynnikiem o tym decydującym. Zanim jednak zajmiemy się tym, sprawdźmy ile zarobiło God of war.
Wyniki God of War
Wyniki God of War i przychód, który produkcja wygenerowała, zaskoczył nawet ludzi z Sony. Przyznano to podczas prezentowania wyników za poprzedni kwartał, który okazał się dla firmy wprost rewelacyjny. Jesteśmy przekonani, że grę od Santa Monica Studio kupili także ci, którzy nie posiadali wcześniej samej konsoli. Co dla Sony było jeszcze lepsze, bo samo urządzenie rozeszło się w kilku milionach egzemplarzy. A co z God of War?
W pierwszych miesiącach od premiery, tytuł zarobił… 131 milionów dolarów. I mówimy tutaj tylko o cyfrowej dystrybucji, więc do tego dojdą jeszcze profity ze sprzedaży wersji pudełkowej czy limitowanych edycji specjalnych. Samo studio zarobi zapewne jeszcze na rzeczach okołogrowych, które związane są z marką i licencjach na wykorzystywanie wizerunku postaci. Nie powinno więc dziwić, że God of War 2 to tylko kwestia czasu. Liczba 131 milionów robi wrażenie, szczególnie jeżeli zestawi się ją z zarobkami innych produkcji dla pojedynczego gracza. Z przytoczonych przez SuperData danych możemy dowiedzieć się, że w porównywalnym okresie od premiery Wiedźmin 3 zarobił 69 milionów, a Uncharted 4: Kres Złodzieja 56 milionów dolarów (cyfrowa dystrybucja oczywiście). Widać więc, że gracze bardzo chętnie sięgają po tytuły, gdzie nacisk kładziony jest na coś innego, niż sam multiplayer i interakcje z żywym człowiekiem.
Storytelling to klucz
Sukces God of War i jego świetny wynik, to oczywiście nie tylko zasługa marketingu, ale także okresu, kiedy gra pojawiła się w sprzedaży. Wspomniane wyżej tytuły pojawiły się w maju i listopadzie, czyli dość gorących okresach. Jednak chyba nie to zadecydowało o sukcesie Kratosa i Atreusa. Przez długi okres czasu, fabuła w grach wideo zdawała się grać drugie skrzypce. Miało być ekscytująco, efektownie i z rozmachem, a najlepiej jakby to wszystko działo się jednocześnie. Tymczasem dużo zależy od samego tempa opowieści, które także zmieniło się w ciągu kilku ostatnich lat, a to za sprawą… telewizji.
Widzowie i gracze to często ta sama grupa docelowa, która chce podobnych odczuć. Nie zawsze musi więc być to „rozwałka”, bo ważniejsza jest więź z bohaterem oraz sama fabuła. Prowadzenie historii jest tutaj kluczowe, choć w ankiecie SuperData pojawia się dopiero na trzecim miejscu. Pierwsze należy do podbijania statystyk, a drugie do walki. W God of War zdaje się, że bardzo dobrze połączono ze sobą te trzy elementy i dlatego gra osiągnęła taki sukces. Skończyła się bezmyślna młócka, którą napędzał gniew Kratosa, a gracze dostali dojrzałą historię w intrygującej lokalizacji. Samo ogrywanie dla fabuły jest ciekawe, choć nie ustrzeżono się także drobnych potknięć i zadań typu „kurierskiego”. Nie ma co jednak narzekać, bo finalnie God of War jest świetne. My z niecierpliwością czekamy na kolejną część.
Konsole, na których ogracie God of war, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: SuperData / PlayStation / Santa Monica Studio